Translate

niedziela, 16 sierpnia 2015

Odnalezione Królestwo - Prolog

2 komentarze:


Królowa Amber otworzyła wielkie, drewniane drzwi, przed którymi właśnie stała. Chciała jeszcze przed wyjazdem zajrzeć do swojej ukochanej córeczki. Wiedziała, że mała prawdopodobnie jeszcze śpi i nie chciała jej budzić, ale pokusa zobaczenia pięknej, słodkiej twarzyczki tej małej dziewczynki była zbyt duża. Po prostu nie mogła wyjechać bez pożegnania. Księżniczka również miała jechać na tę wyprawę wraz z resztą swojej rodziny, jednak zaledwie dzień wcześniej zmogła ją choroba. Kochane biedactwo, tak strasznie się męczy. Jej brat, Christopher, od razu uparł się, że z nią zostanie, aby dotrzymać towarzystwa siostrze. Po długich naradach, król przystał na propozycję młodego księcia. Dzieci miały zostać pod opieką niani i kilku zaufanych służących, a dzień później wyjechać na wieś, do przyjaciół królowej.
            Gdy tylko drzwi stanęły otworem przed władczynią, ujrzała ona komnatę swojej córki. Każdemu, kto do niej wchodził, od razu rzucało się w oczy ogromne łóżko z baldachimem, na którym teraz leżała, przykryta jedwabną kołderką, sześcioletnia dziewczynka. Kobieta podeszła bliżej i przysiadła delikatnie na brzegu materaca. Przez dłuższą chwilę wpatrywała się w śpiącą księżniczkę. Było jej smutno, że nie może zabrać córki ze sobą. Moim to, wiedziała, że zrobi lepiej zostawiając ją w pałacu. Królowa pochyliła się nad łóżkiem.
- Kocham cię, Isabell. Do zobaczenia za tydzień – powiedziała, po czym pocałowała córkę w czoło.
- Też cię kocham, mamusiu – odpowiedziała dziewczynka, otwierając oczy.
- Oh, kochanie! Przepraszam, nie chciałam cię obudzić.
- Nic się nie stało, mamusiu. Cieszę się, że mogę się z tobą pożegnać, zanim ty i tata wyjedziecie – mała uśmiechnęła się słodko i wyciągnęła rączki w stronę rodzicielki. Królowa przygarnęła córkę w swoje ramiona i mocno ją przytuliła. Trwały tak w uścisku, aż Isabell poczuła coś mokrego na rączkach.
- Mamusiu, dlaczego płaczesz? – zapytała zmartwiona dziewczynka.
- Po prostu będę za tobą tęsknić, skarbie.
Trwały jeszcze w takim uścisku, dopóki nie usłyszały cichutkiego pukania do drzwi. Obie odwróciły się jednocześnie i zobaczyły stojącego w progu króla Carla.
- Tatuś! – krzyknęła mała księżniczka i wyciągnęła rączki w kierunku mężczyzny.
- Witaj, Isabell – król podszedł powoli do córki i wziął ją na ręce. – Jak się dzisiaj czujesz?
- Troszkę boli mnie główka – dziewczynka wskazała na swoje czoło.
Mężczyzna położył księżniczkę z powrotem do łóżka i zwrócił się do żony.
- Amber, niestety musimy już jechać. Pożegnajcie się i zejdź do mnie na dół. Będę czekał na ciebie przy wyjściu. Do zobaczenia  Isabell.
Król obrócił się i wyszedł z komnaty, zamykając za sobą drzwi. Królowa spojrzała na córkę i westchnęła z rezygnacją.
- Zostaną z tobą Sara i Christopher. Bądź grzeczna i odpoczywaj, kochanie. Do zobaczenia za tydzień.
- Pa pa, mamusiu -  dziewczynka uśmiechnęła się i wyciągnęła rączki przytulając po raz ostatni matkę. – Uważaj na siebie.
Królowa odwzajemniła uśmiech, podniosła się z łóżka i skierowała się w stronę wyjścia. Otwierając drzwi, spojrzała przez ramię po raz ostatni na córkę i wyszła na korytarz, prawie się z kimś zderzając. Spojrzała w dół i zobaczyła swojego małego synka, wyszczerzającego do niej ząbki w szerokim uśmiech i machając jej na pożegnanie. Zaraz potem mały wystrzelił jak z procy w stronę pokoju siostry i już po chwili słychać było radosne szczebiotanie dzieci. Amber zawsze zastanawiała się w jaki sposób działała ta niezwykła więź, łącząca dwójkę jej dzieci. Jako bliźniaki, zawsze się dogadywali, czasem miała wrażenie, że wręcz czytają sobie w myślach. Byli naprawdę niesamowitym rodzeństwem.
            Z tymi myślami, królowa kierowała się w dół po schodach, klucząc w labiryncie korytarzy, który znała już na pamięć, w kierunku drzwi wyjściowych. Tam czekało kilku służących i niania, którzy mieli zostać z jej dziećmi. Wszyscy pożegnali królową głębokim ukłonem. Amber wiedział, iż nie musi przekazywać żadnych instrukcji Sarze, kobiety opiekującej się jej pociechami, ponieważ wcześniej odbyły poważną rozmowę, a poza tym, kobieta doskonale wiedziała, co ma robić. Władczyni uśmiechnęła się do mężczyzny, który otworzył jej drzwi i wyszła na zewnątrz. Musiała lekko przymrużyć oczy, ponieważ słońce tego dnia świeciło nadzwyczaj jasno. Kobieta spostrzegła swego męża, stojącego tuż obok i chwyciła go pod ramię. Razem udali się do samochodu, ustawionego zaraz przy schodach. Usiedli na tylnych siedzeniach i królowa po raz ostatni spojrzała na pałac. Jej wzrok padł na okno, znajdujące się w pokoju córki i ujrzała w nim dwie roześmiane buzie i machające do niej ręce. Uśmiechnęła się na ten widok. Odwróciła wzrok na przednią szybę i w tej chwili samochód ruszył.
            Jechali już od dwóch godzin. Król Carl przeglądał jakieś dokumenty, natomiast królowa wydawała się niesamowicie znudzona. Robiła się coraz bardziej senna, a powieki niekontrolowanie opadały co kilka sekund. Nagle rozległ się ogromny huk. Królowa momentalnie się rozbudziła, a jej mąż uniósł głowę znad papierów.
- Włącz radio i ustaw na wojskową częstotliwość! – szofer od razu wykonał rozkaz. Przez chwilę słyszeli niewyraźne trzaski, po czym odezwał się głos.
Do wszystkich jednostek! W Lyon miał miejsce wybuch. Wszystkie jednostki stacjonujące w okolicy, mają rozkaz stawienia się w tamtejszej bazie. Wyglądało to na wybuch gazu, jednak mamy podstawy podejrzewać atak terrorystyczny. Powtarzam. Wszystkie okoliczne jednostki mają stawić się w bazie w Lyon!
Następnie zapadło milczenie, a król wydawał się być głęboko pogrążony w myślach. Po chwili usłyszeli kolejny wybuch i prawie równocześnie, w radiu odezwał się inny głos.
Został potwierdzony atak terrorystyczny. Mamy wielu rannych i zabitych, głównie cywilów. Jeszcze nie wiemy jakie są ich żądania ani która ze znanych nam grup terrorystycznych, stoi za tym zamachem. Mamy również informacje, że podobny atak nastąpił w okolicach Paryża.
W tym momencie król podjął decyzję.
- Sebastianie, zawieź mnie do bazy wojskowej w Lyon, a później jedź z królową w dalszą podróż. Dołączę do was najszybciej jak będę mógł.
Przez cały ten   królowa myślała tylko o jednym. Dzieci. Co jeśli coś im się stanie? Nigdy sobie nie wybaczy, jeśli zginą, podczas gdy ona będzie sobie bezpiecznie siedziała w samochodzie, w drodze do Bordeaux. Nigdy sobie nie wybaczy. Nagle usłyszała kolejny huk. Tym razem był o wiele głośniejszy, dobiegał jakby spod kół. Czas jakby zwolnił. Królowa poczuła powiew wiatru na skórze i wiedziała, że palce króla, wyślizgują się z jej dłoni. Potem poczuła pieczenie na policzku. Podniosła rękę i poczuła coś mokrego i lepkiego. Spojrzała na swoje palce i zobaczyła szkarłatną krew. Zaraz potem ogarnął ją niesamowity ból. Bolała ją praktycznie każda część ciała. Bała się spojrzeć na swoje nogi i brzuch, w obawie na to, czy aby na pewno są jeszcze całe. Wszystko docierało do niej bardzo powoli i nie mogła zrozumieć co się dzieje. Po chwili ogarnęła ją ciemność, a ostatnią myślą był niepokój o dzieci. 

Oto prolog pierwszego opowiadania na tym blogu. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i uda mi się dokończyć to opowiadanie. Czekam na Wasze komentarze <3 ~Marta

Zapowiedź nowego opowiadania

Brak komentarzy:
Kochani mam dla Was zapowiedź nowego opowiadania pt. ,,Odnalezione Królestwo" :

Rok 2150. Po stu latach od powtórnego wprowadzenia monarchii do Francji, przeprowadzony zostaje atak terrorystyczny, mający na celu zamordowanie całej rodziny królewskiej, oraz zniszczenie kraju. Był to początek ekspansji Terrorystów na cały świat. Niszczyli oni każdy kraj po kolei, mordując całe narody i niszcząc ich dorobek kulturalny. Języki były powoli zapominane, a ludzkość żyła w strachu. Ostatni ludzie z Chin, Anglii i USA postanowili zawrzeć rozejm z tajemniczą grupą. Nazwały się Zjednoczonym Narodem i zajęli dawne Stany Zjednoczone. Terroryści zajęli resztę świata. Ludzie byli zastraszani i terroryzowani. Jednak im więcej lat mijało, tym głośniejsze stawały się plotki o członku francuskiej rodziny królewskiej, który podobno przeżył rzeź swojej rodziny. 
Jak Wam się podoba? Co o tym myślicie? Mam nadzieję już niedługo wstawić prolog ^^

środa, 27 maja 2015

Witajcie! :D

Brak komentarzy:
Cześć, mam na imię Marta. Moją pasją jest czytanie, oraz pisanie... różnych, ciekawych rzeczy. Na tym blogu będą się pojawiały krótkie opowiadania mojego autorstwa. Pierwsze opowiadanie pojawi się już niedługo! Mam nadzieję, że Wam się spodoba i zostaniecie ze mną na dłużej ;)
~Marta
© Agata | WS
x x x x x x x.